All photos by Łukasz Wierzbowski
via his blog
Klimat jego zdjęć sposobał mi się od razu. Łukasz Wierzbowski, bo o nim mowa, to zwolennik zdjęć analogowych. Jak powiedział w jednym z wywiadów: "no digital, just film". I dobrze, bo w dobie "cudownych" lustrzanek cyfrowych prawie każdemu wydaje się, że płacąc grube pieniądze za "mega-wypasiony" sprzęt będzie prawdopodobnie drugim Lindberghiem. Na szczęscie, jak pokazuje przykład choćby Tima Walkera, genialne zdjęcia można robić starym analogiem, bo najważniejszym zawsze będzie pomysł i po prostu dobry zmysł wizualny.
Sądzę, i nie jestem w tym zdaniu odosobniona, że Łukasz ma obie te cechy. Powiem szczerze, że nie mam pojęcia jakiego sprzętu używa i od jak dawna robi zdjęcia. Nie jest łatwo znaleźć wiele na jego temat w internecie, z wyjatkiem zdjęć i paru lakonicznych zdań. Ale może to nawet i lepiej, w końcu fotografie powiedzą nam zawsze więcej. Tłem jego zdjęć są zazwyczaj mieszkania jego rodziny czy przyjaciół, najczęściej urządzone w starym, typowo polskim stylu lat 80tych czy 90tych. Ciemnobrązowe meblościanki, alla'perskie dywany, kryształy, szydełkowe serwety i święte obrazki w pozłacanych ramach. Ale to także stare klatki schodowe z powybijanymi szybami, zniszczone szklarnie, w których nikt już nic nie choduje czy nasze polskie łąki i lasy, pokryte wrzosem i paprocią. Modelki to zwykłe dziewczyny, naturalne, bez ton makijażu ani broń Boże ubrań z najnowszej kolekcji Diora. Nie wiem kim są, skąd są i jak znalazły się na zdjęciach.
W tym wypadku ważny jest jedynie efekt. Ciekawe, nietypowe fotografie na tle czasem równie nietypowym.
Bardzo melancholijne i takie bardzo "wschodnie", jakkolwiek to zrozumiemy... Łukasz ma 27 lat i mieszka obecnie we Wrocławiu (!). Jest autorem okładek do magazynów i książek, oraz fashion edytoriali. Jego pierwszy album został wydany w zeszłym roku przez Pogo Books z Berlina, w tym roku miał swoja pierwszą wystawę w Polsce, w warszawskiej Galerii Nizio. Niedawno został też autorem zdjęć dla Urban Outfitters.
Mam nadzieje, że będzie o nim głośniej.
song of the moment ---> port-royal_leitmotiv | glasnost
No comments:
Post a Comment