pics via vogue italia
Po raz pierwszy całość pokazów w Londynie bardzo zaskoczyła mnie na plus. Miałam naprawdę ochotę pokazać tu wiekszą ilość kolekcji, ale skupiłam się na pięciu dla mnie najciekawszych dla oka.
Pierwsza: Burberry. Kolekcja świetna, tak jak i poprzednia. Pikowane płaszcze, dzianinowe i welurowe spódnice, t-shirty z nadrukiem, duże torby - świetny efekt, na pewno nie miałabym oporów, aby cokolwiek z tych rzeczy założyć. Kolejny już raz także bardzo podoba mi się kolekcja Michela van Der Ham'a, który z kolei zaprezentował serię sukienek, spódnic i zestawów ze spodniami, które w całości przypominają mi trochę patchwork. Piękna kolekcja Antonia Berardi i Nicole Fahri, bardzo elegancka i bardzo glamour ( u Fahri wpadły mi w oko przede wszystkim zestawienie grafitowych rajstop z resztą) oraz standardowo - jak na Londyn przystało - Paul Smith. Tym razem jego kolekcja zrobiła na mnie wrażenie lekko zachowawczej, co i tak nie zmienia faktu, że go uwielbiam ;)
Następny przystanek - Nowy Jork.
Następny przystanek - Nowy Jork.
No comments:
Post a Comment